Merida 2013 - czym nas zaskoczy?
Źródło: Zbigniew Otrębski
26 Sep 2012 22:04
tagi:
Merida, Wisła, testy
RSS Wyślij e-mail Drukuj
W minionym tygodniu pojawiliśmy się mocnym, temowym składem na testach, zorganizowanych przez Merida Polska. Mieliśmy okazję sprawdzić praktycznie wszystkie rowery z nowej kolekcji tej firmy.

Możliwość pojeżdżenia na kilku różnych rowerach, była bardzo pouczająca, nie tylko jeśli chodzi o test samych produktów Meridy, ale również w aspekcie komponentów, które były bardzo różne w każdym z testowanych modeli. Ważnym doświadczeniem było także spojrzenie ogólne na konkretny rower, czyli model, rama oraz wspomniany już osprzęt. Na pewno ogromną zaletą tej prezentacji było to, że osprzęt w każdym z testowanych rowerów był inny. Pozwoliło to na gruntowne przypomnienie sobie parametrów poszczególnych części i utwierdzenie się w przekonaniu, że zazwyczaj górę biorą osobiste preferencje. Trzeba mieć również na uwadze to, że godzinny przejazd, pomimo zróżnicowanego terenu i szeregu szybkich regulacji, nie da nam pełnego obrazu testowanego roweru. Na przykład niektóre amortyzatory czy też hamulce wyraźnie potrzebowały troski o szczegółową regulację i kilkuset kilometrów dotarcia. Konkluzja tu jest jednak taka, że jeżeli tylko posiada się możliwość wypróbowania większej ilości sprzętu przed kupnem roweru, zdecydowanie należy z takiej możliwości skorzystać.


29er
W pierwszej kolejności biorę ze stanowiska model Big Nine TFS XT-Edition i udaję się w teren. Niner spokojnie rozpędza się po asfalcie, a ja czuję się trochę jak na swoim starym XTC, czyli bardzo dobrze. Rama jest zwarta, rower w miarę zwrotny, przednie koło znów znajduję się tuż pod kierownicą, jak to bywało kiedyś. Sztywność na przyzwoitym poziomie, rower nie porywa do przodu, ale również nie czuć żadnych większych strat. Zaczyna się podjazd, szeroki lecz stromy i nierówny. Tutaj zacząłem czuć przednie koło. Przy małej prędkości poprowadzenie tego roweru wymagało znacznie większej siły. Wyraźnie daje się odczuć opór koła do zmiany kierunku jazdy. Dla mnie, czyli osoby dla której na wyścigach zawsze problemem były ręce, to kiepska prognoza.

Sytuacji nie ułatwiał fakt, że krótki rower łatwo przerzucało do tyłu. Po tej, nieco problematycznej rozgrzewce, przyszedł czas na szybki zjazd. To doświadczenie okazało się znacznie przyjemniejsze. Niner, dzięki większym kołom, jedzie tak stabilnie, że prawie można puścić kierownicę i tylko delikatnie ją kontrlować. Bardzo stabilnie również zachowywał się przy hamowaniu, które nie było trudniejsze niż na standardowym mountainbiku. Trzeba też przyznać, że shimanowskie M505, jak zwykle spisały się na medal. Praca Recona była akceptowalna, żadnych uwag, jak na tego RS to świetny wynik, bo nie zawsze tak było.

Merida

Na szczęście nieco później wpadł mi w ręce drugi bardzo podobny model bo Big Nine Team Issue w tym samym rozmiarze i muszę przyznać, że wziąłem go tylko dlatego, by w końcu pojeździć na amortyzatorze DT. Okazało się, że była to najbardziej trafna decyzja tego dnia, ale nie z powodu DT, a z powodu samej Meridy. Lekki model tego samego roweru nie miał nic wspólnego ze swoim poprzednikiem. Od pierwszego przekręcenia korbą Team Issue okazał się być piekielnie sztywny. Nie wiem czy to amortyzator, nieco inna rama, czy koła. W połączeniu z mniejszą masą, rower rwał się do przodu. Wybrałem się na trudniejszy kamienisty podjazd. Uczucie ciężkości prowadzenia z poprzedniego egzemplarza zniknęło bez śladu, Rower prowadził się bardzo dobrze, dokładnie tam gdzie chciałem. Również nie przerzucał mnie do tyłu, pomimo tej samej geometrii. Zapewne to kwestia mostka i ustawień. Tutaj mogłem też docenić jak duże koła połykają korzenie i kamienie, a robią to z niesamowitą lekkością.

Wrażenia ze zjazdu były podobne w obu modelach. Również Magury M4 bardzo przypadły mi do gustu. Widelec DT był bardzo przetłumiony i nie miałem czasu, by się nim zajmować. Nie odczułem tego jednak na trasie, działał poprawnie i nic więcej o nim powiedzieć nie umiem. W tej Meridzie brakowało mi tylko napędu 2x10.
Team Issue okazał się idealnym narzędziem do XC. Nie sprawiał problemów, geometria umożliwia zarówno skutecznie podjeżdżanie jak i bardzo szybkie zjazdy. Miałem okazję porównać go na tej samej trasie, po której jeździłem Ninety Nine Carbon Team i sprawiał wrażenie dużo skuteczniejszego. Co dziwne... rowery te, pomimo tego że są bardzo różne, zachowywały się nieco podobnie. Niner na szybkim, raczej prostym zjeździe niewiele ustępował fullowi prędkością. Był za to szybszy wszędzie indziej. Gdybym ścigał się jeszcze w XC musiałbym się nad tym rowerem głęboko zastanowić. Zapewne wersja carbonowa przypadła by mi bardziej do gustu. Ważnym wnioskiem z powyższego jest to, że kupując Ninera jeszcze większe znaczenie niż zwykle, ma waga. Szczególnie kół.

Merida

Ninety Nine Carbon Team
Na koniec testów wpadł mi w ręce topowy full na kołach 26". Rower bardzo zbliżony do używanego przeze mnie na co dzień. Od razu czuć, że oferuje on znacznie większy komfort niż opisane wyżej. Na asfalcie czuć straty energii i niestety to nie wina skoku amortyzatora. Za to ta Merida jest bardzo lekka, wobec czego bardzo łatwo nią manewrować. Blokada obu amortyzatorów po dwóch stronach kierownicy okazuje się bardzo wygodna i przy jedno-zawiasowym zawieszeniu, bardzo potrzebna. Wobec powyższego takie rozwiązanie zawieszenia nie przeszkadzało, a praca na pierwszy rzut oka, była nieznacznie gorsza niż rozwiązań z VPP. Bez blokady natomiast byłoby ciężko. Bardzo dobrze działał napęd XX 2x10. Jazda tym rowerem była po prostu lekka i przyjemna. Ale czy na czas? Raczej na epicką wyprawę w góry...

Merida

Mr. Uniwersalność
W pewnym momencie mój wzrok przykuł One-forty. Był to stary jedno-zawiasowy model, ale postanowiłem także i jego wziąć w obroty. Wybrałem dość odległą trasę z długą dojazdówką asfaltem i długim podjazdem. Oczywiście po to, aby powrócić ciekawym zjazdem. Owy One-forty miał blokadę dampera i RS Sector bez blokady z przodu, a ja po prostu ochotę świetnie się bawić. Po asfalcie ruszam sporo powyżej 20 km/h i nie sprawia to najmniejszego problemu. Rower jedzie bez większych oporów, w ogóle nie czuję, że pod sobą mam tak solidny sprzęt. Na początku asfaltowego podjazdu prędkość maleje, ale nadal jedziemy nadzwyczaj efektywnie. Jak każdy rower tego typu, ta Merida nie lubi zbytniego pośpiechu. Wreszcie kończy się asfalt i zaczyna konkretne błoto, jak zwykle zwożą drewno szlakiem. Odpinam więc nawet blokadę i powoli toczę się pod górę. Okazuje się, że miękkie zawieszenie i szeroka opona świetnie kleją się do śliskiego podłoża i wyprzedzam towarzystwo na rowerach xc. Podoba mi się to. Rower stabilnie zachowuje się przy minimalnej prędkości, jak tylko wystarczy przełożenia, to jest super. Pełen komfort. W pewnym momencie panowie drwale przesadzili, rower trzeba wepchnąć na ścianę z korzeni. Tu czuję pierwszy raz jego wagę. Jest co nieść. Na zjeździe strach się bać. Jak tylko człowiek nie popełni będu, to Meridy nic nie ruszy. Niestety, tutaj czuć już wyraźniej wady jedno-zawiasowca. Zawieszenie nieco się zapada, mało progresji. Ale o tym nie ma co dyskutować, niedługo pojawi się w jego miejsce VPP. Zjazd to czysta przyjemność, wydawał się znacznie prostszy i krótszy niż go pamiętałem.

Merida

W przypadku tego roweru otrzymałem dokładnie to czego oczekiwałem, a nawet więcej. Okazał się bowiem naprawdę uniwersalny, dając bardzo dużo przyjemności z jazdy. Zazwyczaj miałem do czynienia z rowerami, które albo podjeżdżały albo zjeżdżały, a tutaj poznałem bardzo ciekawy kompromis pokazujący, że da się skutecznie połączyć te dwa światy, a zawodnik może czuć się w trudnych górach dużo lepiej. Oczywiście na dłuższą metę trzeba by go wyposażyć w lepszą amortyzację, blokady czy raczej systemy do zmiany charakterystyki skoku, można by także zdjąć z powodzeniem trochę z wagi. W każdym razie w dzisiejszych czasach kolarska emerytura zapowiada się świetnie!

Komentarze:
Tego artykułu jeszcze nikt nie skomentował.
Bądź pierwszy!
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby skomentować ten artykuł.
Jeżeli nie posiadasz konta, zarejestruj się i w pełni korzystaj z usług serwisu.
Grupa Kolarska
Gomola Trans Airco
Get the Flash Player to see this rotator.
Wirtualne360
Gomola Trans Airco
Panorama 360, Gomola Trans Airco  - Team MTB

Najpopularniejsze artykuły
Subskrypcja
Promuj serwis LoveBikes.pl
RSS Wyślij e-mail Facebook Śledzik Gadu-Gadu Twitter Blip Buzz Wykop



Polecamy
Wejdź i zobacz!
Wspieramy:
MTB Marathon MTB Trophy MTB Challenge
© 2012-2016 Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie zawartości serwisu zabronione.
All right’s reserved.